Waham się, nie chcę iść na studia lub mam dość studiów: nie daję rady, nie idzie mi Z kolei wiele osób, które zdecydowały się na kontynuację edukacji w szkole wyższej ma wątpliwości, czy podjęło słuszną decyzję. Wychodzę z Vukiem na wieczorny spacer. Na klatce ciemno. Nagle Vuko ciągnie smycz, a z drzwi sąsiada wypada suczka, żeby się z nami przywitać, pod jej łapami czmycha ich kot, któremu w końcu udało się wejść do mieszkania. Młody automatycznie wskakuje na wyższe emocje, zaczyna się płacz i jojczenie. Biorę parę głębokich wdechów i proszę go żeby się uspokoił. Dostał I tak właśnie będzie. Spróbuj, może się okazać, iż wcale nie jest tak źle, a zyskasz nowe, ciekawe zajęcie. Czasem za hasłem „nie lubię ćwiczyć” kryje się w istocie: „mam obawy by iść na siłownię, tam są dobrze wytrenowani ludzie, a ja się wstydzę swojej sylwetki”. Cóż, każdy kiedyś zaczynał trening, obecnie Tłumaczenia w kontekście hasła "chce się iść" z polskiego na angielski od Reverso Context: Powiedział, że trzeba zdecydować dokąd chce się iść. Nie chce mi się jutro iść do szkoły. Co mam powiedzieć rodzicom? 2009-03-29 21:21:38; Nie chce mi się iść do szkoły. Co powiedzieć rodzicom? 2010-11-14 19:57:29; Co powiedzieć mamie żeby nie iść jutro do szkoły? 2011-09-14 20:56:37; Co powiedzieć mamie żeby jutro nie iść do szkoły? 2011-12-11 14:50:21 Ich kann nicht mitkommen, ich muss zum Training gehen. (Nie mogę z wami iść, muszę iść na trening.) die Trainingseinheit *. trening, szkolenie. das Üben. ćwiczenie, trening [tylko liczba pojedyncza] Niemieckiego najszybciej nauczysz się online. Wypróbuj za darmo kurs eTutor. trening - tłumaczenie na niemiecki oraz definicja. 39 likes, 3 comments - fitness_wiola__farma2 on November 6, 2023: "@rmggym dalej do celu … cokolwiek na drodze nie spotkam to się nie poddam. Szczerze? Wczoraj t" Jako że chcemy być w porządku przed samymi sobą nie przyznamy, że po prostu nam się nie chce iść na trening i ciężko na nim pracować. Wynajdujemy wymówki, które zazwyczaj są rzeczywiście jedynie wymówkami. Oto niektóre z nich i moje zdanie na ich temat. Dla tych, którzy nie mają problemów z motywacją dobrze się nada ten A z jakich powodów nie chcesz iść do kościoła? Jeśli jesteś wierzący, ale Ci się nie chce, to trochę kiepsko. Ale jak nie wierzysz w te bzdury, a rodzice zmuszają Cię tam chodzić, może pogadaj z wychowawcą w szkole, albo pedagogiem. Gorzej jak wychowawca czy pedagog to też katol. Jeśli bowiem nie chce wam się chodzić na zajęcia, to właściwie – po co studiujecie ten kierunek? Daj sobie szansę na zmianę zdania. Jeszcze jedna sprawa, która łączy się z poprzednim punktem. Studia nie wymagają podpisywania cyrografu, a piekielne ogary nie będą was ściagać, jeśli postanowicie je rzucić. 9U2yZ. Większość ludzi, którzy używają marihuany przed lub po treningu twierdzi, że używanie jej poprawia przyjemność z ćwiczeń i pomaga w regeneracji. Naukowcy z University of Colorado przeprowadzili ankietę wśród ponad 600 konsumentów marihuany w stanach, w używanie marihuany jest legalne. Zadano im pytania dotyczące związku używania konopi z ćwiczeniami fizycznymi. Ich wyniki, opublikowane w kwietniu 2019 r. w czasopiśmie Frontiers in Public Health, podważają stereotyp o leniwych konsumentach trawki. Prawie 500 uczestników stwierdziło, że używa marihuany godzinę przed lub do czterech godzin po treningu. W oparciu o dane z kwestionariusza ci, którzy używali konopi w tym okresie, trenowali dłużej niż konsumenci, którzy nie używali marihuany. Konkretnie, osoby konsumujące konopie indyjskie spędzały średnio 43 minuty dłużej na ćwiczeniach aerobowych i 30 minut na ćwiczeniach beztlenowych. Istnieje kilka znanych barier utrudniających ćwiczenia, które naukowcy zidentyfikowali: brak motywacji, trudna regeneracja po ćwiczeniach i mała przyjemność z aktywności fizycznej. Wydaje się, że konopie indyjskie pomagają niektórym osobom przełamać te bariery. Siedemdziesiąt procent respondentów stwierdziło, że zgadzają się lub zdecydowanie zgadzają się ze stwierdzeniem, że „marihuana zwiększa przyjemność z ćwiczeń”, 78 procent stwierdziło, że marihuana „poprawia regenerację po wysiłku”, a nieco ponad 50 procent twierdzi, że „zwiększa motywację do treningu”. „Według naszej wiedzy jest to pierwsze badanie dotyczące postaw i zachowań związanych z używaniem konopi przed i po wysiłku” – twierdzą autorzy badania. „Biorąc pod uwagę zarówno ekspansję legalizacji marihuany, jak i niski poziom aktywności fizycznej w USA, urzędnicy zdrowia publicznego powinni zrozumieć potencjalne skutki – zarówno korzystne, jak i szkodliwe – używania konopi indyjskich w zachowaniach związanych z ćwiczeniami”. Chociaż może wydawać się to sprzeczne z intuicją, biorąc pod uwagę to, jak konsumenci konopi są zazwyczaj przedstawiani w mediach, to rośnie liczba badań wykazujących, że wielu entuzjastów marihuany angażuje się w aktywny tryb życia i że konopie są związane z pozytywnymi wynikami zdrowotnymi. Na przykład w innym niedawnym badaniu stwierdzono, że osoby, które używają marihuany, są mniej narażone na otyłość w porównaniu z osobami, które nie używają marihuany. #1 Napisany 08 styczeń 2008 - 13:02 ~Grzegorz Wiek: 37 Płeć:Mężczyzna Miasto:Prawie 3 miasto / Warszawa Staż [mies.]: 120 0 Wróć do góry Doradca KFD Doradca KFD KFD pro Siemka, sprawdź ofertę specjalną: Poniżej kilka linków do tematów podobnych do Twojego: #2 Napisany 08 styczeń 2008 - 13:27 Mitrill Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Miasto:Opolskie Staż [mies.]: 7 lat podziwiam takich ludzi 0 Wróć do góry #3 Napisany 08 styczeń 2008 - 13:59 SHlN Wiek: 43 Płeć:Mężczyzna Miasto:Leżajsk Staż [mies.]: 6 lat zdolne bestie, chciałbym mieć taką wolę. 0 Wróć do góry #4 Napisany 08 styczeń 2008 - 14:11 Wierus Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Miasto:71 Staż [mies.]: xxx wrzucales juz to w jakims temacie;) filmik naprawde dajacy do myslenia nad slowami "nie chce mi sie " 0 Wróć do góry #5 Napisany 08 styczeń 2008 - 14:14 palekane Wiek: 34 Płeć:Mężczyzna Miasto:JeleniaGóra|Drogheda Staż [mies.]: 24 szacunek dla nich 0 Wróć do góry #6 Napisany 08 styczeń 2008 - 14:15 ..Sony87.. Wiek: 35 Płeć:Mężczyzna Miasto:biorą się mięśnie? Staż [mies.]: 16 jestem w szoku! to sie nazywa zaparcie i wytrwalosc 0 Wróć do góry #7 Napisany 08 styczeń 2008 - 14:19 Pump Wiek: 33 Płeć:Mężczyzna Miasto:Jelenia Góra Staż [mies.]: 7 lat Podziwiam ich motywacje i silną wolę 0 Wróć do góry #8 Napisany 08 styczeń 2008 - 16:01 TheDebil Płeć:Mężczyzna Miasto:Z apteki %) Staż [mies.]: 25 Daje do myślenia , jakby mnie coś takiego spotkało to bym sie powiesił a nie na siłke chodził . Mają silną wole , podziwiam ich ... 0 Wróć do góry #9 Napisany 08 styczeń 2008 - 16:12 mlody_17 Wiek: 33 Płeć:Mężczyzna Staż [mies.]: 58 godni podziwu... widac ze jesli chce to w kazdej sytuacji zyciowej mozna.... 0 Wróć do góry #10 Napisany 08 styczeń 2008 - 16:30 Kajzer-Soze Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Staż [mies.]: 120 Wielki podziw, ostatnio ogladalem film o mistrzostwach swiata w rugby na wuzkach... wszstkie osiagniecie sportowców pełnosprawnych są niczym w porównaniu z tym co robią Ci ludzie. WIelki podziw i szacunek... wiekszosc ludzi na ich miejscu nie mialo by ochoty zyć... prawdziwi bohaterowie. 0 Wróć do góry #11 Napisany 08 styczeń 2008 - 17:35 Monza Wiek: 33 Płeć:Mężczyzna Miasto:Wrocław Staż [mies.]: 36 tego u góry tez szkoda ale chociaz ma gore...tego z dolu az żal patrzec ja bym sie zabil chyba a on jeszcze ćwiczy... 0 Wróć do góry #12 Napisany 08 styczeń 2008 - 18:26 KRL Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Miasto:Warszawa "Could be worse" - szacunek dla tych gości, bo robią coś naprawdę pięknego i motywują tym innych. 0 Wróć do góry #13 Napisany 08 styczeń 2008 - 18:33 Ridż Wiek: 34 Płeć:Mężczyzna Miasto: Staż [mies.]: 55 powinni byc przykładem dla masy cieląt która nie ma na nic ochote żeby pracowac nad soba a tylko narzekac narzekac i rządać 0 Wróć do góry #14 Napisany 08 styczeń 2008 - 19:37 ~Łukasz Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Miasto:kyfydy I to jest właśnie hardcore i co w sporcie najważniejsze poświęcenie i wytrwałość.. to sobie cenię Ale fakt faktem jest, że może i teraz się poświęcam ale nie byłbym to tego zdolny w takim stanie.. dla mnie był by to koniec. Po prostu szczere gratulację dla takich ludzi. 0 Wróć do góry #15 Napisany 08 styczeń 2008 - 20:18 Aggressor Wiek: 39 Płeć:Mężczyzna Miasto:Siemianowice Staż [mies.]: 11lat Wielki podziw, ostatnio ogladalem film o mistrzostwach swiata w rugby na wuzkach... wszstkie osiagniecie sportowców pełnosprawnych są niczym w porównaniu z tym co robią Ci ludzie. WIelki podziw i szacunek... wiekszosc ludzi na ich miejscu nie mialo by ochoty zyć... prawdziwi jakis czas temu na meczu polskiej reprezentacji w rugby na wozkach ... zapomnialem juz z kim grali ale dostali sromotnie :D zawody byly organizowane na kotiwckim AWFie ..... widok nieprzecietny ... ci ludzie maja wiecej zapalu niz niejeden normalny sporotwiec. 0 Wróć do góry #16 Napisany 08 styczeń 2008 - 20:53 Paweel19 Wiek: 33 Płeć:Mężczyzna Miasto:Od mamy i taty Staż [mies.]: 28 Podziwiać podziwiać i jeszcze raz podziwiać. Recpect PS. ten koleś na wózku wygląda kozacko... bary 0 Wróć do góry #17 Napisany 08 styczeń 2008 - 22:11 Torres Płeć:Mężczyzna Staż [mies.]: 10 lat #18 Napisany 08 styczeń 2008 - 22:15 Paul24333 Wiek: 34 Płeć:Mężczyzna Miasto:z Opolszczyzny Staż [mies.]: średni naprawdę takich ludzi powinno się podziwiać ich zapał, determinacja i dążenie do celu budzi we mnie prawdziwy podziw 0 Wróć do góry #19 Napisany 08 styczeń 2008 - 22:41 czolo Wiek: 37 Płeć:Mężczyzna Miasto:Stacja "Mirr" Staż [mies.]: 24 słowa Curtera: "I'm just like you". I ja tez tak do tego podchodze. Chciec znaczy móc. Niewazne czy masz 50 kg nadwagi czy brak reki lub nogi. Wazna jest motywacja i cel 0 Wróć do góry #20 Napisany 09 styczeń 2008 - 19:48 assbuger Nowy na pokładzie Użytkownicy 36 postów Wiek: 32 Płeć:Mężczyzna Miasto:Koszalin Staż [mies.]: ok 26 niesamowite,tylko powdziwiac zaparcie 0 Wróć do góry Każdy kto próbuje wnieść do swojego życia promyk aktywności zmaga się z tym zdarzeniem. Zdarzeniem, którym jest trening, który się nie odbył.. a konkretniej trening, w którym nie wzięliśmy udziału. Od początku istnienia bloga zwracam Waszą uwagę na to, że w życiu trzeba się przejmować tylko tym, na co mamy wpływ i jeśli już podejmujemy jakieś decyzje to potem musimy umieć żyć z nimi w zgodzie. Jedną z takich decyzji jest właśnie „iść czy nie iść na trening”, a odpowiedź wbrew pozorom nie zawsze jest oczywista jak mogłoby się wydawać. (wpis dla osób, które nie są wyczynowcami i nie muszą/chcą walczyć o podium… dla nich nie ma treningów, które się nie odbyły… ale o tym kiedy indziej) 3 powody rezygnacji Jeśli chcemy by nasza styczność ze sportem/aktywnością trwała długo – i była nakręcana solidną wewnętrzną motywacja – bardzo ważne jest by ustalić – dlaczego tak naprawdę nie poszliśmy na dany trening. Na potrzeby tego wpisu chciałbym zaproponować 3 rodzaje powodów rezygnacji: Kwestie zdrowotne Sytuacje życiowe Brak motywacji Kwestie zdrowotne to wszystkie kontuzje, grypy, zmęczenia materiału itp. Te pierwsze łatwo poznać bo jak jesteś chory czy masz kontuzję to przeważnie jest to niepodważalnie. Kwestia zmęczenia materiału to kwestia znajomości swojego organizmu. Kiedy organizm jest przemęczony jest bardziej podatny na różnego rodzaju wirusiki i tak np można złapać „zimno” czy wszelkiego rodzaju afty, ew poczuć się przeziębionym w środku lata. Ja wyczuwam zmęczenie przez skórę na twarzy (robi mi się nagle taka ultra sucha i jednocześnie mam spierzchnięte usta) a czasem przez duże wahania temperatury ciała. To są indywidualne sygnały, które każdy musi poznać u siebie sam. Ja wiem, że jak mam taki alert to muszę przystopować i dać sobie odpocząć bo inaczej mnie rozłoży. Sytuacje życiowe to wszystko co się dzieje wokół nas, na co nie koniecznie mamy wpływ a co ma dla nas w życiu jakąś wartość i priorytet. Nagły projekt do pracy, możliwość spotkania się z bliskimi czy akcje typu brak ciepłej wody w środku zimy a tym samym brak możliwości wykąpania się po treningu… no różnie bywa, przerabiałem wszystko i to co chcę zaznaczyć to to, że takie sytuacje mają prawo mieć miejsce i powinniśmy przy nich bezproblemowo odpuszczać trening i nie tracić czasu na zastanawianie się co teraz będzie. Stres w ich przypadku tylko pogarsza sytuację. Brak motywacji to tak naprawdę bardzo duże uogólnienie. Brak chęci, brak sił, brak pomysłu i tak zwane niechcemisienie to ta grupa powodów, z którymi jako jedynymi powinniśmy spróbować powalczyć. Często przegrywamy bo np. mylimy brak sił z kwestiami zdrowotnymi.. podczas gdy to wcale nie kwestia osłabienia tylko braku wzmocnienia – wbrew pozorom to nie to samo – poprzez np odpowiednią dietę. Jak sobie radzić? Zacznijmy od tego, że regeneracji nigdy za wiele. Regeneracja jednak to czas MIĘDZY treningami 🙂 Trzeba mieć co regenerować i „po czym”. Także nie rób z regeneracji stylu życia, ale jeśli już masz się regenerować to… Korzystaj. Obojętnie od powodu – jeśli już nie idziesz na trening to wykorzystaj ten czas sensownie. Taka przerwa w treningu jest trochę jak samotne wagary z Twoich ulubionych lekcji. Jeśli już zamierzasz się z nich zerwać to dopilnuj, żebyś w ich czasie nie siedział samotnie w domu przed komputerem bezsensownie klikajac myszką po ekranie. Niech coś się dzieje. Zaplanuj sobie ten czas tak, żebyś po nim mógł się cieszyć, że byl to czas wykorzystany. Nie tylko treningiem człowiek żyje. Przerwa w treningu to też dobra pora zorientować się, jak tam inne sfery w naszym życiu. Może warto byłoby sobie coś przypomnieć, odświeżyć stare pasje czy znajomości. Dobrze jest mieć coś „poza” co będzie odskocznią. Nawet jeśli trening sam w sobie jest odskocznią to żeby był w tej roli skuteczny raz na jakiś czas musisz i jemu odpuścić. Inaczej się przyzwyczaisz, złapiesz rutynę i zacznie się stagnacja. Także jeśli już rezygnujesz z treningu to zadbaj by przez cały ten czas „przerwy” nie został zmarnowany na „żałowanie” czy nawet myślenie o treningu. Strasznie współczuje tym wszystkim, którzy jak nie mogą pobiegać to potem leją strumień gorzkich łez bo nie wiedzą co ze sobą zrobić 🙂 Jeśli nie możesz bo powód 1 lub 2 – to nie masz na to wpływu więc nie warto się przejmować. Jeśli nie możesz bo 3 …. Przypomnij sobie, po co to wszystko. Jeśli rezygnujesz z treningu z powodu numer trzy to znaczy, że zapomniałeś albo nie wiesz – po co to wszystko. Może Tobie pasuje tak jak jest? Może wcale nie masz potrzeby nic zmieniać, poprawiać, stawać się lepszym/sprawniejszym/zdrowszym? A może po prostu ustalony wcześniej cel nie ma już dla Ciebie takiej wartości? Zastanów się i podejmij decyzję (iść czy nie iść). Cokolwiek jednak postanowisz… Miej czystą głowę. Czasem złe myśli potrafią zmęczyć bardziej niż trening interwałowy. Nie odpoczniesz mając w głowie niepokój, lęk czy czując po prostu obrzydzenie wobec siebie i swojego lenistwa. Lenistwo nie jest obrzydliwe. Powiedziałbym wręcz, że bywa niesamowicie urocze. Docenić Zmęczenie Na motywację bardzo mocno wpływa pewność siebie ale o tym mam już kolejny wpis „w przygotowaniu” no i niestety, nie da się tego opisać w jednej notce… musicie mi zatem wybaczyć ale dziś nie rozpiszę się w tej kwestii za bardzo. U mnie działa to tak Ja mam kilka planów awaryjnych, dzięki którym potrafię zerwać się przed 5tą czy zrobić mocny ciężki trening mimo bardzo ciężkiego dnia. Nadal jestem pracoholikiem więc mam milion rzeczy, o których mogę myślec by nie traicć czasu na zamartwianie się „pominiętym treningiem” ale mam świadomość, że owe pominięcie miało miejsce. Co jest ważne to to, że NAUCZYŁEM SIĘ NIE ŻAŁOWAĆ. Dzięki temu znacznie szybciej wracam do planu treningowego bo po prostu nie pozwalam emocjom marnować mojego czasu. Kolejną ważną kwestią jest to, że w różnych chwilach stosuję wobec swojej motywacji różne „chwyty”. Wiem kiedy co na mnie zadziała i staram się dobrać motywatory wedle potrzeby sytuacji. Kilka przykładów: Jeśli brak mi sił bo po prostu brak mi sił, fizycznie brak mi sił, to czasem zarzucam sobie paczkę żelków a czasem kawusię. Działa to na dwa sposoby – pierwszy to sposób naturalny, czyli cukier robi swoje albo kofeina robi swoje. Drugi sposób wchodzi, jeśli pierwszy nie zadziała (bo czasem cukier/kofeina to za mało) a mianowicie mówię sobie „no nie, teraz to już wypadałoby bo Ci pójdzie w boczki” albo „no to albo poćwiczysz albo dziś nie zaśniesz” (w przypadku kawusi). Jeśli brak mi chęci bo np ległem na kanapie i oglądam serial to czasem zsuwam się z niej na ziemię i zaczynam się rociągać dalej oglądając telewizję. Powoli krok po kroczku zaczynam się ruszać ale na tyle „dyskretnie” żeby głowa nie zanotowała, że ja już się wcale nie wyleguję tylko zaczynam się ruszać 🙂 bardzo często działa A jeśli nawet tego mi się nie chcę to stosuję broń większego kalibru…czytam Wasze komentarze, sprawdzam Wasze postępy i po chwili wszystko wraca. Jak mówiłem w ostatnim wpisie, znacznie łatwiej walczyć o siebie dla kogoś. A ja po takiej dawce motywacji od Was wiem, że robię to nie tylko dla siebie. Czasem zagaduję do innych i pytam jak ich trening i motywuje się tym co mi odpiszą. Niektórym mówię wprost, że nie mam jakoś sił się zwlec a innych po prostu wypytuję o ich działania a potem czuję wewnętrzną potrzebę „dania przykładu” 🙂 Takich sposobów mam znacznie więcej i staram się je miksować. Nie używać tych samych każdego dnia bo zwyczajnie się do nich przyzwyczaję i staną się częścią rutyny lenistwa… Czasem po prostu nie Istotne jest to, że ja się nie boję siebie. Ufam sobie i szanuję swoje decyzje. Jeśli powodem mojego NIE trenowania jest #3 to mówię „ok, skoro tego chcesz to niech tak będzie„. Dzięki temu nie wprowadzam do swojego życia niepotrzebnych napięć, stresów i demotywatorów. Odmówienie sobie treningu (raz na jakiś czas) z lenistwa to wyższy stopień wtajemniczenia. Strasznie ryzykowna gra, która dla wielu kończy się podważaniem sensu wszystkiego…i siebie. „Ja pi***, nie nadaję się do tego, nie potrafię nawet pójść na krótkie wybieganie” I tak mija trening, drugi i nagle człowiek uznaje, że teraz to już mu się nie opłaca. Traci pewność siebie.. a utrata tej jest gorsza niż kontuzja. Łatwiej wyleczyć kolano niż odzyskać pewność siebie po serii czegoś co uznajemy za swoją porażkę. Ja lenistwa nie uznaję za porażkę. Dla mnie lenistwo jest częścią tego jak działa człowiek i jest jedną z tych słabości, która w efekcie…daje regenerację. Lenistwo jest też wyzwaniem. Jeśli się dobrze nad tym zastanowić lenistwo jest też często JEDYNYM powodem, dla którego ludzie w ogóle myślą o pracy nad swoją głową. Nie jestem doskonały. Doskonale sobie zdaję z tego sprawę. To nie jest tak, że nie pójdę na trening i mam święto leżingu. Nie, przez chwilę czy dwie jestem zły. Denerwuję się, coś mnie nosi ale to dlatego, że organizm był gotowy na ogień ale głowa nie koniecznie. Potrafię to szybko zauważyć i przełączyć się na tryb odpoczynku. A jak zrezygnuję z niego bo jednak wolę się poruszać? Super. O to chodzi. Obojętnie od decyzji ważne jest by zachować zimną krew i spokojną głowę. Ważne jest by nie bać się przerw. By szanować swoje decyzje, swój organizm i swoją głowę. Jeśli podejmujesz jakieś decyzje to nie trać czasu na ich podważanie tylko wyciągnij z nich maksimum korzyści Jeśli wyjdą Ci bokiem – wyciągnij naukę i następnym razem podejmij inne… ucz się na błędach Ale nie zakładaj z góry, że coś jest błędem tylko dlatego, że odbiega od pierwotnie zakładanego planu. Z czasem jest łatwiej? Nie, zdecydowanie nie. Jeśli już to z czasem TY jesteś mocniejszy, silniejszy i bardziej świadomy. Każdy to przeżywa. Nie ma ludzi, którzy nie mają kryzysów, kryzysików, chwil zwątpień i przerw. Ale to są właśnie te chwile, w których wychodzi nasza prawdziwa siła. Siła i umiejętność odpowiedzenia sobie na pytanie – czy jestem z siebie dumny i czy pozwolę sobie ze spokojem przyjąć tę chwilową niedyspozycję a potem wrócę i dam z siebie wszystko. Obojętnie od tego co będziesz w życiu robił, trenował, rozwijał… zawsze będzie pod górkę. To czy na koniec „gry” wyjdziesz na plus będzie bardziej zależało od tego jak sobie radzisz kiedy wszystko się sypie niż od tego jak działasz kiedy idzie wg Twojej myśli. Że tak na koniec polecę klasykiem Podsumowując Mam nadzieję, że po tym wpisie będzie Ci łatwiej przegryźć wszelkie przerwy w treningu. Że następnym razem, kiedy nie będziesz mógł zrobić Insanity, pójść na crossfit czy pobiegać nie będziesz siedział w domu i się zamartwiał tylko wykorzystasz ten czas dla siebie i nie będziesz żałował czasu, który upłynął. Koniec końców chodzi nam o czas. Walczymy o formę, bo warto, bo dzięki niej mamy tego czasu więcej dla siebie i innych. Korzystajmy więc z niego w pełni i róbmy wszystko, by spędzać go z głową do góry. Dumni z siebie, swojej walki i umiejętności radzenia sobie w tych trudniejszych chwilach po których się podniesiemy i z pozytywnym nastawieniem wrócimy do dalszej realizacji naszych planów.